6 czerwca 1923

Krzyk za dzieckiem!

 

W berlińskim „Lokalanzeigerze", dzienniku konserwatywnym drobnego mieszczaństwa, zamieszczono następujący dopisek do artykułu o zmniejszaniu się liczby urodzin, nadesłany do redakcyi w formie listu:

            „Jeżeli państwo potrzebuje dzieci, dlaczego utrzymuje się nadal taka pogarda matki i dziecka nieślubnych? To powinno się już raz skończyć! Nie chcę wcale poruszać drażliwego tematu, jednakże

nasze przepisy i ustawy z zakresu obyczajności publicznej powinny stanowczo zostać zmienione. Jest rzeczą niewłaściwą, aby taka biedna kobieta przez całe swe życie było w pogardzie, za to, że miała dziecko. A przecież była tylko człowiekiem i to nie powinno jej przynosić hańby! Dlaczego dziewczęta, którym los odmówił sposobności małżeństwa, rezygnować mają zupełnie ze swego celu świętego prawa i przeznaczenia: macierzyństwa? Jedynie tylko posiadanie dziecka może uciszyć tęsknotę, żyjącą w każdej zdrowej kobiecie. Zawód jest tylko pomocą, najlepszego i najszlachetniejszego celu w życiu: dziecka, musimy się wyrzekać. Sądzę, że pannie, która mając 25 lat nie zdążyła jeszcze wyjść za mąż, urzędowo winno być przyznawane prawo posiadania dziecka, równocześnie jednak rząd musiałby przyznawać tego rodzaju dzieciom stałe, roczne zapomogi na wychowanie. Przedewszystkiem jednak musi być zdjęta całkowicie hańba, ciążąca na nieślubnej matce! Kto ma prawo rzucania kamieniem, jeżeli słaba kobieta raz jeden nie okazała się silniejszą? Dlaczego najmniejsza nawet część hańby nie spływa na mężczyznę, nawet wtedy, gdy ciało jego upośledzone jest chorobami? Dziwne się rzeczy dzieją na świecie! Autorka tych kilku uwag cieszyłaby się bardzo, gdyby jej wywody u liczniejszych osób znalazły uznanie. Dziewczyna, będąca matką, może moralnie wyżej stać, aniżeli nie jedna mężatka, bo nie każde małżeństwo jest obyczajne.

Siostra M.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 12 marca 1916

Aby dodać komentarz prosimy o zalogowanie się.